simon3k napisał:
Hm... Oslo odrzucam bo nie przepadam za bardzo dużymi miastami, i wydaje mi się, że tam też ceny nieruchomości są bardzo wysokie.
Oslo to tylko jądro. Wokół jest Akershus, nazwijmy to obrzeża. W samym Oslo jest piękny i potężny Oslofjord.
No a tak po drugie to jakoś sobie umyślałem, że nad tymi fiordami tak ładnie heheh
a na poważnie to tam gdzie blisko wody to i stocznie i statki i tak mi się wydaje że większe szanse...
Pewnie wyobrażasz sobie, że będziesz mieszkał w pięknym, przytulnym, kolorowym, norweskim domku z kominkiem i tarasem z wyjściem prosto to krystalicznie czysty fjord?

Rzeczywistość jest inna, przynajmniej na początku. Fakt, faktem, że większe szanse na pracę na wodzie. Lecz zazwyczaj (niech ktoś mnie poprawie jeśli kłamię) jest tak, że na wodzie pracuje się w systemie: 3 miesiące na wodzie, miesiąc wolnego na lądzie. Nie zaznasz więc pięknych kolorowych obrazków
Na razie łykam podstawy Norweskiego...a z czasem zacznę wysyłać już aplikacje i zobaczymy jak to będzie.
Ucz się jezyka - to podstawa podstaw. Na początku i tak nic nie zrozumiesz. Później już będziesz rozumiał, ale nie będziesz potrafił odpowiedzieć. Po roku będziesz gadał. Zaczniesz wysyłać z Polski? Powinieneś mieć przynajmniej norweski numer kom. Dzwoni tel., że są zainteresowani. Zapraszają na rozmowę. I co, wylatujesz w ciągu tygodnia? Nadmieniam, że jeśli pani z biura pracy odmówisz przynajmniej 3 razy, to już skreśli Cię z potencjalnych poszukujących kandydatów. Jeśli jesteś konkretny, to nie może być "jakoś to będzie..." - zaplanuj to!
muszę być pewny na 100%.
nigdy nie możesz być pewny na 100%. w tzw. międzyczasie może wyjść tysiąc problemów.
Przyjedź - spróbuj - zobacz czy to dla Ciebie. Nie każdy się nadaje na wyjazd za granicę. Najgorzej to siedzieć w domu i gdybyć czysto teoretycznie.